środa, 21 grudnia 2011

Starość nie radość.

Nie czułem się staro. Nigdy. Chociaż mam już ponad ćwierć wieku na testach sprawnościowych potrafiłem być wyraźnie lepszy niż chłopaki zaraz po szkołach średnich. Czasem się jeszcze sklepikarz o dowód zapyta przy zakupie piwa. Sami przyznacie, że to powody, by uważać się nadal za młodziana. Niestety...minęło to bezpowrotnie. Ale od początku.
Zawsze uważałem stacje radiowe typu "Złote przeboje"  za stacje z muzyką dobrą, lepszą niż RMF, Eska i im podobne. Wykonawcy przebojów złotych, jak z pewnością wszyscy wiedzą, często już nie tworzyli. A jeśli tworzyli, to było to w wielu przypadkach żerowanie na dawnej świetności. Jakież było moje zdziwienie, gdy na jednej ze stacji grających stare przeboje usłyszałem...przeboje swojej młodości! Chociażby Mr President i ich sławne jedzące jaja koko dżambo! Przebój, który przywodzi na myśl dyskoteki w sali 107 (numer sali od polskiego w mojej szkole podstawowej), podpieranie ścian i wyśmiewanie frajera, który pierwszy wyszedł tańczyć (ja byłem grypsujący, nie byłem frajerem-zaczynałem tańczyć jako jeden z ostatnich :) ). Przeboje mojego dzieciństwa są już na tyle stare, by grać je na stacjach z zabytkami... Chyba pora kupić sobie maść na reumatyzm. Czy tam hemoroidy.

1 komentarz:

  1. Coco Jambo jak Coco Jambo, to jest przynajmniej z lat 90, ale na tych samych stacjach lecą hity w rodzaju Asereje, a to już XXI wiek przecież :D

    OdpowiedzUsuń